• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Sygnały

« powrót

Odra 9/2015 -Andrzej Dobrowolski

Dodano: 17.09.2015 13:48

STO LAT STUDIÓW POLSKICH NA UNIWERSYTECIE COLUMBIA

 

Od stu lat na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku można się uczyć języka polskiego. To efekt podjętych w latach dwudziestych minionego wieku i wspieranych przez Marię Curie-Skłodowską oraz Ignacego Paderewskiego wysiłków w celu utworzenia tam Instytutu Kultury Polskiej. Studentów zainteresowanych językiem i literaturą naszego kraju jedna z tych najlepszych uczelni w Stanach Zjednoczonych kształci po dzień dzisiejszy.

Historia polonistyki oraz obecność języka polskiego w praktyce naukowej doczekała się ostatnio specjalnej konferencji. Biorący udział w sympozjum uczeni przede wszystkim zwracali uwagę na polityczne uwarunkowania decyzji o powoływaniu po II wojnie instytutów lub katedr języków obcych na nowojorskiej uczelni. Niekiedy prowadziło to do kontrowersji, jak w przypadku zabiegów Benito Mussoliniego, ZSRR, Niemiec czy później władz PRL. Pojawiały się jednak argumenty, że dobrze poznać języki nie tylko przyjaciół, ale też adwersarzy. Niektóre kraje, przypomniała wieloletnia wykładowczyni na studiach języka i literatury polskiej prof. Anna Frajlich, już począwszy od roku 1911 nie szczędziły środków, aby wznieść w Nowym Jorku specjalne gmachy, takie jak de la Maison Française,  Deutsches Haus, Casa Hispánica czy Casa Italiana. Także Czechosłowacja i Rumunia miały na Columbii studia językowe. Nic zatem dziwnego, że władze odrodzonej Rzeczpospolitej również widziały taką potrzebę.

Program studiów slawistycznych na Columbii zapoczątkował w roku 1902 John Dyneley Prince. Trzynaście lat później, kiedy utworzono Wydział Języków Słowiańskich, został on mianowany profesorem języków słowiańskich,. Nauczył się słowackiego, rosyjskiego, serbo-chorwackiego oraz polskiego. Wykładał też historię Polski. Chociaż początki języka polskiego na Columbii datują się nieco wcześniej, regularnie uczono go tu od 1916 roku. Wykładowcami byli Joseph Szlenker, sekretarz Paderewskiego L.K. Straszewicz oraz przyjaciel Władysława Reymonta – Albert Morawski-Nawench. A próby nadania przedsięwzięciu bardziej instytucjonalnej formy nie ustawały. Pierwsze wpłaty do kasy uczelnianej od rządu w Warszawie były skromne. W roku 1925 wpłynęło tam najpierw 50, a później 600 dolarów. W roku 1927 zrodził się plan utworzenia już przy Wydziale Języków Słowiańskich Instytutu Kultury Polskiej.

W starania o rozwój Instytutu zaangażowała się m.in. Maria Curie-Skłodowska, która w roku 1927 korespondowała z Clarence A. Manningiem – szefem Instytutu. Funkcję honorowego prezesa Instytutu Kultury Polskiej zgodził się objąć Ignacy Paderewski. W komitecie doradczym zasiadali m.in. George Noyes, Alfred A. Knopf, Rudolf Modrzejewski, Bronisław Huberman. Ambitne plany obejmowały publikacje wydawnictw na temat języka, kultury i historii polskiej, zorganizowanie biblioteki. Powstanie Instytutu zahamowała jednak Wielka Depresja w USA na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku.

Jak zaakcentował w swym wystąpieniu podczas sympozjum prof. Michael J. Mikoś z University of Wisconsin-Milwauke, nowojorska uczelnia miała i ma jeden z najsilniejszych w USA programów polonistyki. Dodał, że zawdzięcza to pedagogowi, publicyście i politykowi Nicholasowi Murrayowi Butlerowi, który jako rektor Columbii w latach 1902-1945 z wigorem rozwijał uczelnię, a w roku 1931 otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. To właśnie w czasie jego kadencji Curie-Skłodowska została wyróżniona doktoratem honorowym nowojorskiej uczelni. W roku 1928 języka i literatury polskiej na Columbii zaczął uczyć Arthur Coleman, który zaskarbił sobie nieformalny tytuł ambasadora kultury polskiej w Ameryce. Jego kadencja trwała przez dwie dekady. Po wojnie zrezygnował ze swojego stanowiska w proteście przeciw projektowi utworzenia katedry Studiów Polskich im. Adama Mickiewicza subsydiowanej przez komunistyczne władze PRL (którą porównał do konia trojańskiego). O katedrę zabiegał też bezskutecznie Czesław Miłosz, który był wówczas dyplomatą.

Kontrowersjom związanym z losami katedr słowiańskich w trakcie zimnej wojny poświęcono na konferencji  sporo miejsca. Poruszył ten temat m.in. prof. Travis Beal Jacobs z Middlebury College. Jak nadmienił, po wcześniejszym ustanowieniu Katedry Masaryka nie przewidywano początkowo problemów z polskimi studiami, które w imieniu władz PRL-u promował ambasador Józef Winiewicz. Tymczasem jednak na następcę Colemana powołano specjalistę od teorii literatury Manfreda Kridla, będącego jeszcze w Wilnie nauczycielem Miłosza. Polski naukowiec miał przed wybuchem okupacji opinię liberała i antykatolickiego krytyka rządu polskiego. Ostry sprzeciw wobec kandydatury Kridla zgłosiła jednak społeczność  polonijna  z Kongresem Polonii Amerykańskiej, w którego przekonaniu jego nauczanie kłóciło się z wysoce patriotycznymi ideałami amerykańskich studentów polskiego pochodzenia.  Dlatego  też Kongres wystosował list do generała Dwighta D. Eisenhowera (który wkrótce miał zostać kolejnym rektorem Columbii) z apelem, aby nie przyjmował od Warszawy 5 tysięcy dolarów na funkcjonowanie tej katedry. Z nieco łagodniejszą krytyką wobec projektu wystąpił też prezes Fundacji Kościuszkowskiej Stefan Mierzwa. Wyraził on obawę o naruszenie suwerenności autonomicznej uczelni w kontekście finansowania programu polskiego przez komunistyczne władze. Columbia broniła swego prawa do wolności słowa, a także polityki promowania nauki o ludziach i kulturach z różnych obszarów. Niezależnie od krytyki, na uczelnię zapraszano jednak  komunistycznych prelegentów.

Obejmując stanowisko rektora uczelni, Eisenhower nie miał szans zapoznać się dokładnie z kontrowersjami. Argumentował, że wartość amerykańskiego systemu nigdy nie zostanie doceniona, jeśli nie zrozumie się istoty pozostających w opozycji ideologii. Kridl, którego popierały władze PRL, stwierdził, że oskarżenia, jakoby katedra miała służyć politycznym celom, stanowią afront dla nowojorskiego uniwersytetu. Jak zapewniał, będzie się tam uczyć języka i literatury polskiej, a nie propagandy. Chociaż w okresie zimnej wojny sprawę nagłośniły amerykańskie media, rektor Eisenhower, późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych, nie ugiął się przed naciskami. Koniec końców przyjął Kridla. Zastrzegł przy tym, że jeśli nowy profesor odbiegnie od akademickich wymogów uczelni i będzie  forsował filozofię nieprzyjazną amerykańskiemu systemowi rządów, katedra zostanie rozwiązana.

Działalność naukową Kridla scharakteryzował z kolei w czasie konferencji przybyły z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Adam F. Kola. Zaliczył  uczonego do kluczowych postaci nowoczesnego literaturoznawstwa polskiego w okresie międzywojennym. Podkreślał, że Kridl stworzył też powojenne podwaliny amerykańskiej slawistyki. Na Columbii opublikował m.in. książki: Adam Mickiewicz. A Poet of Poland. A Survey of Polish Literature and Culture oraz An Anthology of Polish Literature. Do uczniów Kridla należeli Olga Scherer-Virsky, Robert Maguire, William Harkins, Victor Erlich, Horace Lunt i William Rudy.

Jak pisał w „Czasie Kultury” związany z Columbią Thomas Anessi, Kridl przysporzył sporej popularności studiom polonistycznym  i sprawował swe stanowisko do emerytury. Katedra zakończyła oficjalnie swoją działalność w 1955 roku, do czego przyczyniło się też nasilenie zimnej wojny i początek makkartyzmu w USA. Nie oznaczało to oczywiście zaprzestania nauki języka polskiego i literatury na Wydziale Slawistyki. Po Kridlu wykładowcą polonistyki został Ludwik Krzyżanowski. W kolejnych zaś latach nauczali tu, głównie na poziomie studiów licencjackich, m.in. Harold Segal, David Goldfarb i Anna Frajlich. Studia polonistyczne są wciąż kontynuowane.

W konferencji brali udział byli studenci, którzy na Columbii uczyli się języka polskiego, w tym  prof. David Tompkins z Carleton College w stanie Minnesota, prof. Nancy Sinkoff z Rutgers University w stanie New Jersey, prof. William de Jong Lambert z nowojorskiego Bronx College w Nowym Jorku, doktorant Ross Ufberg, tłumacz literatury polskiej i autor przekładu Pięknych dwudziestoletnich Marka Hłaski, oraz dr Dustin Wayne Janes, który  jest inżynierem specjalistą od polimerów, badaczem na University of Texas w Austin. Wskazywali oni na korzyści, jakie przyniosła im nauka polskiego. Zapewniali też, że starają się zaszczepić zainteresowanie Polską swoim studentom.

W 2014 roku na Columbii, m.in.. dzięki wysiłkom ówczesnego dyrektora Instytutu ds. Europy Wschodniej i Środkowej Johna Micgiela, powstała katedra studiów polskich. Po wieloletnich staraniach udało się zgromadzić niezbędne fundusze, które wyasygnowały Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej oraz częściowo Polonia, w tym przede wszystkim Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa. Na profesora studiów polskich została powołana w 2014 roku w drodze konkursu dr Małgorzata Mazurek. Zajmuje się ona interdyscyplinarnymi badaniami nad historią ziem polskich w czasach nowożytnych, a także w zakresie nauk społecznych. Na Wydziale Historii prowadzi pracę dydaktyczną na studiach magisterskich i doktorskich. Z Instytutem Harrimana związana jest natomiast poprzez organizowanie warsztatów badawczych (np. z kuratorami sztuki i tłumaczami), a także wydarzeń akademickich dotyczących polskiej kultury, historii, gospodarki, czy sesji poświęconych studiom na językiem polskim i jidysz. Liczę na to, że w najbliższych latach uda się stworzyć środowisko studentów i doktorantów, którzy poświęcą się tej tematyce. Są to przede wszystkim Amerykanie, którzy czymś zostają zainspirowani, dają się zauroczyć jakąś książką, seminarium, czy filmem. Moje zadanie polega na tym, żeby tematy polskie przedstawić w szerszym kontekście, globalnym, międzynarodowym, europejskim, w kontekście literatury, sztuki, czy historii. Nie jestem uwiązana tylko językiem polskim – mówi Małgorzata Mazurek. Zajęcia i wykłady ruszają na katedrze pełną parą w przyszłym roku.

Andrzej Dobrowolski